Dzisiejsza data:

Ogród Miejski zwany Saskim

           W 1928 powstała inicjatywa założenia parku miejskiego w ramach prac związanych z porządkowaniem miasta, której pomysłodawcą był prezes Komisji Województwa Lubelskiego Ignacy Lubowiecki. Wykonanie projektu zlecono inżynierowi gubernialnemu Feliksowi Bieczyńskiemu, przy współpracy z nadwornym puławskim ogrodnikiem Czartoryskich, Piotrem Vernierem. Zdecydowano o założeniu parku nad rzeką Czechówką, pomiędzy dzisiejszą ul. Lubartowską i nieistniejącą już Szeroką. Do najcięższych robót zatrudniono więźniów z pobliskiego Zamku. Po kilku latach prace jednak przerwano, uznając ten teren za nieodpowiedni ze względu na bliskie sąsiedztwo biedoty żydowskiej, która dewastowała wykonane już nasadzenia, zbyt dużą odległość od śródmieścia oraz częste podtapianie gruntu przez rzekę.

           Na początku 1837 zaproponowano nową lokalizację na dawnych gruntach dominikanów obserwantów, w sąsiedztwie rogatki warszawskiej (dzisiejsze Aleje Racławickie) i dzielnicy Wieniawa. Powołano siedmioosobowy komitet Urządzania Ogrodu Publicznego Miasta Lublina z głównym ogrodnikiem Mateuszem Żebrowskim i pod kierunkiem Bieczyńskiego. Komitet miał charakter społeczny, fundusze na założenie ogrodu pochodziły ze składek, między innymi 25 000 zł podarował dr Sztein. W południowej granicy założenia znalazła się najstarsza w mieście kapliczka tzw. Boża Męka, datowana na 1627 rok.

           Naturalne ukształtowanie terenu uznano za atut tego miejsca porównywanego do założenia w Puławach. Panowała wówczas moda na naturalność w krajobrazie i zakładanie parków w typie angielskim, wobec czego istniejące tu wzniesienia i stoki idealnie wpisywały się w projektowane założenie. Ogród miał być miejscem prestiżowym i wytwornym, przeznaczonym dla lubelskiej elity i z takim też zamysłem był projektowany. Prace rozpoczęto od porządkowania terenu pomiędzy rogatką a drogą na Wieniawę (dziś już nieistniejąca, przechodząca przez teren ogrodu). W pierwszym roku ukształtowano trzynastohektarową powierzchnię, nasadzono 4 400 drzew i krzewów, a całość otoczono fosą obsadzoną krzewami ozdobnymi i agrestem. Alejki spacerowe wyłożono kamieniem, a drzewa sadzono w grupach na wzór małych lasków. Duża część sadzonek pochodziła z czechowskiego lasu, a w odpowiedzi na apel komitetu ziemianie i okoliczne klasztory przesyłali kolejne rośliny. Dwa lata po założeniu ogrodu Seweryn Zenon Sierpiński w Opisie Miasta Lublina porównywał go do najpiękniejszych parków angielskich, podkreślając jego romantyczność i szczególną atmosferę:

           Klomby drzew piętrzą się jedne nad drugiemi, odziane rabatą kwiatów, na zręczném tłe zieloném w łąki wzgórza i pochyłości rozpiętém. Jest to zaród przyszłego szczęścia Lublinian, tu urzędnik po pracy kilkogodzinnej, a piękne panie po znużeniu umysłu wynajdywaniem drobnych cacek wdzięki ich podnieść mających, znajdą chwile słodkiego wypoczynku. Tu czułe dusze […] spokojną chwilę w marzeniach lubych spędzić mogą, tu nie jedna szczęśliwa miłość powstanie, sędziwi kiedyś starce wspomną na młode lata; opowiadać będą swym wnukom, jak te drzewa tak wielkie, przy nich sadzone były, przy nich wzrosły i rozgalęzionemi konary użyczyły im później chłodu1.  

           Na obszarze 6 ha założono plantację drzew morwowych. W związku z tym, że na terenie parku znalazł się budynek dawnej szubienicy miejskiej, wykorzystywany przez wojsko na prochownię, Bieczyński postanowił przebudować go w stylu neogotyckim na pomieszczenie do hodowli jedwabników i przędzalnię jedwabiu. Planów ostatecznie nie zrealizowano ze względu na brak funduszy, a obiekt przeznaczono na mieszkanie ogrodnika.

           Oprócz lokalnych sadzonek, do ogrodu sprowadzano również transporty rzadkich okazów z zagranicy; w 1851 pojawił się kwietnik centralny z siedmiuset różami przywiezionymi z Hamburga, otoczonymi rzędem goździków i rezedy. Zachował się list Bieczyńskiego do władz miasta, według którego pewnego razu skradłszy zeń dwadzieścia kilka róż, młodociany winowajca poszedł dobrowolnie w rekruty, a nabywca kradzionych róż, mieszczanin Hoene, zapłacił równowartość sprowadzonych z Hamburga kwiatów, tj. 20 rb. Stamtąd także pochodziły dęby, cisy, klony, cedry, tulipanowce, jesiony, buki, kasztany, orzechy, sosny i begonie. W połowie XIX wieku było już posadzonych 391 gatunków drzew i krzewów, 94 odmiany georgiń (kwiatów dalii), 20 gatunków kwiatów cebulkowych, 126 gatunków bylin i około 180 gatunków róż. Wszystkie rośliny posiadały blaszane tabliczki z malowanymi olejną farbą nazwami i numerami porządkowymi.

                    

           Aby uchronić ten teren od zniszczeń i uniemożliwić pędzenie przez niego trzody chlewnej i bydła przez mieszkańców Wieniawy, w 1859 pogłębiono rów otaczający ogród i zlikwidowano wszystkie boczne wejścia. Żołnierze z sąsiadujących koszar świętokrzyskich (dawny klasztor dominikanów obserwantów, obecnie KUL) przejeżdżali wozami i konno przez ogród, niszcząc klomby i trawniki. Przed świętami Bożego Narodzenia wycinano drzewka świerkowe.

           Od 1860 lubelski ogród nazywano Saskim, na wzór warszawskiego, porównując go nawet do najlepszych tego typu założeń w Europie. W obawie przed dewastacją w 1889 ogród otoczono murowanym z cegły ogrodzeniem zwieńczonym ceglanymi kolcami oraz wybudowano domek odźwiernego przy głównym wejściu. 

      

Brama wejściowa

           Wkrótce mur zaczęto złośliwie nazywać klasztornym. Żelazne bramy zamykano o godzinie dziewiątej wieczorem, o czym przypominali dozorcy, chodząc alejkami i dzwoniąc ręcznymi dzwonkami. Zdarzało się również, że stróże wprost wypędzali ociągających się spacerowiczów, uganiając się za nimi z pałkami w rękach. Odwiedzających obowiązywały przepisy porządkowe. Od początku w ogrodzie trzymano łabędzie i pawie, które swobodnie spacerowały po całym terenie.

                   

           Wobec tego nie wolno było wprowadzać do środka psów, a każde wtargnięcie człowieka na trawnik groziło karą jednego złotego. Ograniczenia w korzystaniu z ogrodu dotyczyły także strojów; lubelska prasa pisała, że ludzi nieelegancko ubranych nie wpuszczają oraz że pan woźny ruchem dyktatorskim odsuwa od wejścia hołotę, t.j. nietużurkowych2.

           Atutem ogrodu była nie tylko bogata i niespotykana flora ale również elementy małej architektury. Jednym z pierwszych obiektów (oprócz wspomnianej już istniejącej katowni) była Altana Mała, zaprojektowana przez Bieczyńskiego w 1843 roku. Budynek ten nie zachował się, wiadomo o nim jedynie, że dzierżawiła go cukiernia Semadeniego na punkt sprzedaży lodów i ciastek, który zamknięto w 1855 z powodu epidemii cholery. Inżynier jest również autorem niezrealizowanego projektu Domu Gościnnego, który miał być parterową, neogotycką budowlą na planie litery T, mieszczącą pokoje gościnne, sale bilardowe i mieszkanie dla ogrodnika. Z powstałych obiektów należy wspomnieć o istniejącym do dziś pomniku upamiętniającym założenie ogrodu oraz pompie ssąco–tłoczącej z roku 1848 (niezachowanej).

           W 1848 na terenie ogrodu znalazł się imponujący zegar słoneczny. Ogromną, ukośnie ustawioną wskazówkę zakończoną ostrym grotem w kształcie strzały wykonali z pozłacanego żelaza Dawid i Douglas Baird z działającej w Lublinie szkockiej odlewni. Rzymskie cyfry stanowiły uformowane krzewy bukszpanu. W 1994 zdewastowano wskazówkę, ale cały zegar został zrekonstruowany w czasie ostatniej rewitalizacji ogrodu.

           Uwagę spacerujących gości zwracała również Altana – Rotunda, wzniesiona przed 1885 w centralnej części założenia. Była to ośmioboczna drewniana konstrukcja na słupach nakryta dachem namiotowym z iglicą oraz czterema trójkątnymi naczółkami na osiach. Altana otrzymała dekorację w stylu tyrolskim, a uroku dodawała jej roślinność opleciona wokół słupów.

Jedna z obecnych altanek

           Największym elementem architektury Ogrodu Saskiego była Główna Altana, wzniesiona według projektu architekta Juliana Ankiewicza z 1889 roku. Na planie krzyża wybudowano drewnianą konstrukcję, w części środkowej dwukondygnacyjną i przekrytą dachem dwuspadowym. Krótsze ramiona stanowiły tarasy widokowe. Altana była salonem dla gości z towarzystwa, sprzedawano tam także wodę.

           W ogrodzie saskim znajdowały się dwie fontanny. Pierwszą z nich wybudowali majstrowie Czyżkowski i Balum przy współpracy z Lubelską Strażą Ogniową pomiędzy Altaną Główną a zegarem słonecznym w 1889 roku. Na planie koła skonstruowano kulisty zbiornik z trójdzielnym, bogato zdobionym członem pośrodku. Druga fontanna powstała później, około 1930 na miejscu rozebranej Altany – Rotundy, wykorzystując jej fundamenty jako zbiornik. Ten obiekt możemy oglądać do dzisiaj.

           Kilka elementów wyposażenia ogrodu znanych jest tylko z ustnych przekazów mieszkańców Lublina, którzy niegdyś tam bywali. W pobliżu fontanny stała podobno niewielka, poczerniała ze starości drewniana budka z wagą we wnętrzu. Należało usiąść na masywnym dębowym fotelu z poręczami spełniającymi rolę szalek. Za niewielką opłatę można było się zważyć i otrzymać wynik na bileciku. Niedaleko głównego wejścia stał ogromny termometr z barometrem, na drewnianej, pomalowanej na niebieskoszary kolor secesyjnej podstawie. Według przewodnika z 1901 po wejściu do ogrodu można było się udać prosto na plac do gry w tennis, po lewej stronie mijając cieplarnie i inspekta miejskie, zaopatrujące jedyny jak dotychczas sklep kwiatów w Lublinie. Przed II wojną światową w ogrodzie znajdowała się także niewielka kawiarnia z werandą i parkietem do tańczenia. Popołudniami odbywały się tam koncerty i zabawy.

           Sto lat po założeniu ogrodu, w 1937 rozebrano klasztorny mur otaczający ogród, zastępując go ogrodzeniem ze stalowych rur. O tym, że miejsce to nie było dostępne dla wszystkich, świadczył już tylko pozostawiony neogotycki domek odźwiernego przy głównym wejściu.

           W czasie okupacji Niemcy wznieśli na terenie ogrodu gospodę ludową w stylu tyrolskim, przeznaczoną tylko dla nich (Nur fur Deutsche), rozebraną po zakończeniu wojny jako nienawidzony symbol niewoli. Na początku lat 50. część terenu od strony Alei Racławickich zabrano pod budowę siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR, tzw. Domu Partii. Przy okazji jego budowy, na miejscu niemieckiej gospody wzniesiono muszlę koncertową, która została rozebrana w listopadzie 2000 roku. Obecnie na jej fundamentach znajduje się druga.

                

           Ogród Saski znajduje się dziś w ścisłym śródmieściu. Jest zielonym punktem na mapie miasta, popularnym wśród wszystkich mieszkańców. Po wojnie przez wiele lat zaniedbany, na początku XXI wieku doczekał się rewitalizacji. W ramach prac przywracających mu dawny blask zrekonstruowano historyczne żeliwne ogrodzenie z murowanymi słupkami zwieńczonymi latarniami oraz wyremontowano domek odźwiernego. Uporządkowano roślinność, wymieniono nawierzchnię ścieżek z asfaltowych na żwirowe, ułożono na nowo sieci wodociągowe, kanalizacyjne i światłowodowe, wyremontowano sadzawki, fontannę i inne elementy małej architektury. Wyposażono nowy plac zabaw dla dzieci i zainstalowano nowe ławki, kosze na śmieci i oświetlenie. Od 2013 odwiedzając ogród, można zobaczyć, jak prezentował się w latach swej świetności. Co prawda nie ma już altan, termometru, osobliwej wagi ani parkietów do tańca, ale zachował się pomnik przypominający o długiej historii tego miejsca oraz domek stróża przy wejściu. Także dziś lublinianie podziwiają zrekonstruowany zegar słoneczny, stare i nowe drzewa, białe pergole i rabaty kwiatowe, spacerując ogrodowymi alejkami.

                   

Bibliografia:

Derecki M., Tajemnice Saskiego Ogrodu, „Gazeta w Lublinie” 1993, nr 294, s.5

Gawarecki H., O dawnym Lublinie, Lublin 1974

Gnot M., Epokowy Ogród, „Kurier Lubelski” 2005, nr 93

Kotyłło G., Pamiętajcie o ogrodzie, „Kurier Lubelski: 2001, nr 256, s. 8

Ronikierowa M. A., Ilustrowany przewodnik po Lublinie, Warszawa 1901

Sierpiński Z. S., Obraz miasta Lublina, Warszawa 1839

Willaume J., Początki Ogrodu Miejskiego w Lublinie, „Kalendarz lubelski” 1961

1S. Z. Sierpiński, Obraz miasta Lublina, Warszawa 1839, s. 55

2H. Gawarecki, O dawnym Lublinie, Lublin 1974, s. 102-103.

Grafika losowa