Sztuka sepulkralna

Formy nagrobków znajdujących się na lubelskim cmentarzu są dość zróżnicowane

           Tworzone przez różne warsztaty kamieniarskie na przestrzeni dwóch wieków nawiązują do elementów architektury neogotyku i klasycyzmu. Najczęściej wykonywane były z piaskowca, granitu lub marmuru. W 2. połowie XIX wieku dwie lubelskie fabryki maszyn i narzędzi rolniczych produkowały pomniki żeliwne.

           Najstarsze nagrobki masońskie mają zazwyczaj kształt pionowego graniastosłupa z urną na szczycie (nagrobki Leona Urmowskiego i Feliksa Grotowskiego). Większość zachowanych do dziś pomników z 1. połowy XIX wieku ma formę klasycystyczną, o charakterystycznych dla tego okresu detalach architektonicznych. Wśród nich dominują kolumny korynckie zwieńczone urnami, pilastry, gzymsy oraz motywy roślinne: woluty, palmety i liście akantu. Największą uwagę przykuwają jednakże elementy głęboko symboliczne: zgaszone pochodnie skierowane do dołu, klepsydry, trupie czaszki, piszczele, złamane kolumny i nagie pnie drzew – metafory ulotności ludzkiego życia i przemijającego czasu. Oprócz nich zauważyć można drugą grupę detali, symbolizujących nadzieję, wiarę w zmartwychwstanie i życie wiecznie: krzyż, wschodzące słońce, bukszpan, palmy, mirt, bluszcz, paproć, węże i jaszczurki. Charakterystyczne dla sztuki nagrobnej tego okresu są także figury żałobnic, aniołów śmierci i małych aniołków. Pomniki osób szczególnie zasłużonych, o dużym dorobku naukowym, pochodzących z możnych rodów (lub chcących za takich być uważane) dodatkowo zaopatrywano w rzeźbione atrybuty: elementy broni, kartusze herbowe, chorągwie.

           Na dekorację tablic epitafijnych, pomników składają się powszechnie znane i rozpoznawalne dla każdego mortualne akcesoria: trupie czaszki, piszczele i klepsydry jako symbole nieubłaganego czasu, zmierzającego zawsze ku śmierci. Niejednokrotnie dostrzeżemy płaczące niewiasty, oparte o strzaskane kolumny, personifikujące kres ludzkiego żywota. Nieraz trzymają gałęzie palmy, w tym przypadku odczytywane jako symbol życia wiecznego.

           Czasem na pomniku nagrobnym pojawiają się nożyce, stanowiące przecież atrybut jednej z Parek - Atropos, przecinającej nić życia. Odwoływano się w symbolice cmentarnej także do antyku i renesansu wyobrażając boga śmierci Thanatosa - brata boga snu Hypnosa - w postaci uskrzydlonego młodzieńca, gaszącego pochodnię. Wreszcie symbole odnoszące się do zbawienia. Wśród nich krzyż, kotwica - znak nadziei, waga - sprawiedliwy sąd Boży. Od czasów klasycyzmu interesującą symbolikę niósł wąż-uroboros, pożerający własny ogon. To także symbol nieśmiertelności. Podobne znaczenie miał motyl - uosabiający wiarę w nieśmiertelność duszy. Do idei zmartwychwstania odnosimy również orła i pawia.

           Symbolika cmentarna przypominała o znikomości życia doczesnego, zatem napotykamy na cmentarzach strzaskane kolumny, uschnięte bądź złamane drzewa, zerwane kwiaty. Nagrobki dziecięce ozdabiano aniołkami, uważając - jak głosiły inskrypcje - iż zmarłe dziecię "powiększyło grono aniołków". Pojawiały się także "Anioły Śmierci" czy personifikacje śmierci (cmentarz w Sitańcu, Zamość) przyobleczone w śmiertelny całun.

           Wśród rzeźb cmentarnych zjawiają się Anioły Ciszy (Abbadon) niosące pokój żywym i zmarłym. Anioł Zemsty z ognistym mieczem pojawia się na cmentarzu Rakowickim. To nader oczywista aluzja do Księgi Rodzaju Starego Testamentu (3,24). Miecz ognisty to symbol walki z szatanem.

           Cmentarne anioły przybierały różne funkcje: Anioły Śmierci, Anioły Zemsty, Anioły Ciszy, Anioły Smutku-Rozpaczy, wreszcie Geniusze. Niewiasty personifikowały Nadzieję i Żałobę. To pełny arsenał środków obrazowania symbolicznego na cmentarzach.

           Figury Chrystusa przybierały formę upadającego pod Krzyżem, modlącego się w Ogrodzie Oliwnym, Zmartwychwstałego, wreszcie ukazującego swoje serce. Wśród ulubionych tematów ikonograficznych związanych z Madonną należą: Immaculata, Assunta, Różańcowa, zatem te, które wyrażają ideę przezwyciężania zła oraz wiecznego orędownictwa Matki Bożej za ludzkimi duszami.

           Pojawiają się w ikonografii cmentarnej figury patronów osób zmarłych np. św. Józef czy klucznik niebieski - św. Piotr. Niektóre elementy nagrobków odnoszą się także do zawodów: lira i lutnia - to uzdolnienia muzyczne, literackie; paleta, młotek, książki czy elementy uzbrojenia - to także akcesoria zawodowe. Kłosy zbóż to symbol cnót obywatelskich.

           Motyw "porta angusta" - wąskiej bramy - zaczerpnięty z Pisma Świętego: "Wąska brama i ciasna droga jest ta, która prowadzi do życia wiecznego" (Mt 7,13-14) także stosowano w rzeźbie cmentarnej (np. pomnik nagrobny Mikołaja Zyblikiewicza na cmentarzu Rakowickim). Groby ozdabiały też modne w XIX wieku - czasach narodowej niewoli - alegorie Polonii. Personifikacja Klio (Historii) też nie należy do rzadkości.

           Cmentarze to istne theatrum śmierci. Żywym i zmarłym towarzyszą pogrzebowe płaczki z rozwichrzonymi włosami, rozpuszczonymi na znak żałoby, a smutne Anioły Śmierci przypominają o zmarłych i naszym żalu po nich. Porzucone niedbale wieńce to dalekie echa wieńców laurowych, które na grobach przybierają treść ukoronowania cnotliwego żywota. Niekiedy cmentarne symbole nakładają się na siebie, jak to bywa z zawieszonym na pniu strzaskanego dębu lub złamanej kolumnie różanym wieńcem. W tym przypadku zadaniem róży jest "umilać zmarłym spoczynek wieczny", lecz nie tylko. Otóż kolce róży mają odpędzać od grobu wszelkie złe moce. To także odległy, bo sięgający antyku przejaw czci dla zmarłych na pamiątkę pięknego Adonisa, z którego krwi urosła pierwsza czerwona róża. Kolor czerwieni i czerwony kwiat są bodaj najstarszymi symbolami śmierci, odległym wspomnieniem "czerwonych pochówków", człowieka pierwotnego w grobach wypełnionych kolorem ochry, symbolem bólu i żałoby.

           Rodem ze starożytnego Egiptu jest nieodgadniony sfinks czy smukła "igła Ozyrysa", słonecznego boga życia, który pocięty przez złego brata Seta - cudownie się zrósł i zmartwychwstał do wiecznej władzy w niebie, i sędziego dusz. Taka jest geneza i symbolika obelisku. Cmentarny sfinks opiera swą lwią łapę na czaszce, obok której zjawia się wąż, kiedyś uosobienie pierwotnych sił kosmicznych, zdegradowany w tym przypadku do symbolu grzechu i szatana.

           Rodem ze starożytności jest także pojawiająca się w cmentarnej rzeźbie sowa, wieszcząca jeszcze od czasów egipskich smutek, zgon i melancholię. Wierzono kiedyś, że jej przenikliwy głos wieści śmierć. Powiadano, że sowi lot to "znak szczęsny, a głos to nieszczęsny". Tak wierzono do XIX stulecia. Dopiero dwa ostatnie wieki stały się przełomem w rozumieniu symboliki sowy. Wróciła koncepcja antyczna, rodem ze starożytnej Grecji, ptaka mądrego i przyjaznego człowiekowi. Powróciła symbolika mądrości. Przydano sowę uczonym i bibliofilom. Odtąd sowę kojarzono wyłącznie z mądrością.

           Muszle z otwartymi konchami symbolizowały w cmentarnej ideologii wanitatywnej nieśmiertelność duszy. Uważano je za emblemat ziemskiej powłoki opuszczonej przez nieśmiertelną duszę. Natomiast ideę znikomości ziemskiego piękna symbolizowały żaby zjadające ludzkie ciało. Żaby, podobnie jak węże, obdarzyła Biblia negatywnymi cechami (Ap 16,13) uchodziły bowiem za symbole diabelskie oraz demoniczne.

           I wreszcie drzewa cmentarne. Posępne cyprysy, siedliska dusz, o których Juliusz Słowacki pisał: W czarnych cyprysach dusze zamknięte. Cyprys to także znak pożegnania, o czym nadmienia Adam Mickiewicz: Jej ręką ułamana gałąź cyprysowa zawsze przypomina ostatnie - bądź zdrów. Sadzono na cmentarzach akacje. Uważano je za symbol męki i zarazem przez mękę - zmartwychwstania. Ludowa tradycja łączyła akację z panem Jezusem. Uważano, że to właśnie z drzewa akacjowego wykonano cierniową koronę. Z tego też drewna miano zrobić Arkę Przymierza. Co najmniej od osiemnastego wieku akację uważano za symbol nieśmiertelności w życiu wiecznym. Zatem pośmiertnym. Nieraz gałązki akacji kładziono na grobach.

           Cmentarze z ich kodem symbolicznym - to wielka księga żałoby i śmierci otwarta dla tych, którzy potrafią ją właściwie odczytać. Od początku do końca zrozumieć przesłanie śmierci, żałoby i wiary w życie pozagrobowe. Od ciemnych słów rozpaczy do jasnej wiekuistej światłości. Metaforyka śmierci jest dostrzegalna wszędzie. Od nieśmiertelników czy niepozornych główek maku, symbolu śmierci, spokojnego snu, lecz i zmartwychwstania do życia wiecznego. My, ludzie nowożytnej ery, wyrzuciliśmy śmierć z naszych domów. A śmierć potrafi nawet krzyczeć o swym istnieniu. Trwożyć i przerażać maluczkich, ohydą swej straszliwości, pchać przed nasze oczy i wyobraźnię gnijące zwłoki i wyszczerzone czaszki oraz towarzyszące im piszczele. To właśnie za cmentarną bramą wielkiej ciszy żywi stają wobec zmarłych, a przenikająca z nagrobków symbolika przypomina że jesteśmy tylko cieniem i prochem - "pulvis et umbra sumus", jak pisał w "Carmina" Horacy.

           Na zakończenie jeszcze jedno. Kult zmarłych propagowali spośród chrześcijan wyznawcy Kościoła rzymskokatolickiego i Kościoła prawosławnego. Dopiero protestanci stanowczo odrzucili czyściec i kult zmarłych, wskazując na to, że autorzy Nowego Testamentu jednoznacznie opowiadają się za Sądem Ostatecznym na końcu świata. Umierają wszyscy - przemija bowiem postać tego świata (1 Kor 7, 31) aż do dnia, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego (J 5,25), zwycięzcy śmierci (1 Kor 15,26). Wedle protestanckiej teologii od momentu zakończenia ziemskiego życia aż do chwili zmartwychwstania ciał na Sąd Ostateczny zmarli pozostaną zmarłymi i nie sposób się z nimi skontaktować, prosząc przy okazji o wstawiennictwo w zaświatach przed tronem najwyższego. Nawet nie można liczyć na to, że modlitwy żywych w czymkolwiek pomagają zmarłym. Protestanci uważają, że wpływanie na decyzje Opatrzności to nic innego, jak po prostu bluźniercze umniejszanie chwały Boga. Cmentarze protestanckie posiadają na grobach motywy wanitatywne - zgodnie z tekstem "Księgi Koheleta" - "vanitas vanitatum et omnia vanitas" (1,2; 12,8). Cmentarze protestanckie to miejsce zadumy i pamięci o tych, którzy odeszli. Tutaj nie ma modlitw za zmarłych i do zmarłych.

                                                                               Autor: Michał Rożek Źródło: Dziennik Polski

           Szczególnie wymownym symbolem jest trumna jako detal rzeźbiarski. Na lubelskim cmentarzu znajduje się wyjątkowy, bo prawdopodobnie jedyny w Polsce nagrobek powstały przy zastosowaniu asfaltu: kamienna trumna spoczywająca na asfaltowym cokole, upamiętniająca Dionizego (zm. 1877) i Michalinę (zm. 1868) Chobżyńskich.

           Konwencja w rzeźbie sepulkralnej zmienia się w 2. połowie XIX wieku, kiedy w architekturze pojawia się moda na gotyk. Na lubelskim cmentarzu zaczynają wówczas powstawać nagrobki o typowo architektonicznym wymiarze: smukłe, strzeliste formy z wieżyczkami, pinaklami, ostrołukowymi wnękami i maswerkami. Kiedy w sztuce zaczyna rozkwitać secesja, pomniki nagrobne zdobione są wijącymi się gałęziami, bluszczami i girlandami kwiatów.

           W 2. połowie XIX wieku na polskich nekropoliach rozpowszechnił się zwyczaj umieszczania na pomnikach epitafiów, które wcześniej spotkane były tylko w miejscach pochówków osób szczególnie możnych, pochodzących ze szlacheckich rodów. Sentencje z czasem zaczęły być uniwersalne dla tego typu miejsc i często powtarzane na różnych nagrobkach. Oprócz rymowanych poematów, nierzadko nie mających wysokich walorów literackich, umieszczano listy polecające osoby zmarłe Bogu, pochwały cnót, prośby o modlitwy lub westchnienie.

Nie ma Cię już między nami

Smutno dla duszy, boleśnie

Bo jak nie gonić za Tobą łzami,

Gdy tak zniknęłaś nam wcześnie.

A tyś tak krótko tutaj bawiła,

Jakoby Twe życie miało być chwilką

I nam po tobie zostało tylko

Tęskne uczucie, smętna mogiła. (…)

             Fragment epitafium na nagrobku Wiktorii Piątkowskiej, zmarłej w 1887.