Zespół cmentarzy przy ul. Lipowej
Jest jeszcze inny Lublin; Lublin miasto umarłych, ostatni jego mieszkańców wypoczynek
Seweryn Sierpiński, Obraz miasta Lublina
W dzisiejszym centrum miasta znajduje się miejsce szczególne – zespół cmentarzy, założony na początku XIX wieku, dla lublinian będące odpowiednikiem warszawskich Powązek czy krakowskiego cmentarza Rakowickiego. Najstarszą i największą obecnie częścią nekropolii jest cmentarz rzymsko-katolicki, graniczący od południa z ul. Wiercińskiego, od wschodu z ul. Lipową i od zachodu z ul. Raabego, od północy zaś z częścią ewangelicką, prawosławną i wojskową (obecnie komunalną). Lubelska nekropolia jest wyjątkowa, nie tylko ze względu na swój wiek oraz funkcję. Traktowana jako miejski cmentarz, jest również zabytkiem o dużej wartości historycznej i kulturowej.
Założenie cmentarza
Od początków powstania lubelskiej osady aż do końca XVIII wieku zmarłych mieszkańców miasta grzebano na cmentarzach przykościelnych. Groby wokół świątyń rozmieszczano zazwyczaj bezplanowo i dość chaotycznie, nie ustalając porządku ani rozkładu. Miejsca pochówków zaznaczano płytą, kamieniem, krzyżem lub stawiając tzw. latarnię umarłych. Ponieważ kościoły i tereny przykościelne znajdowały się w mieście, szybko zaczynało brakować miejsc na pochówki. Wolne parcele przeznaczano na rozbudowę tkanki miejskiej, ograniczając tym samym możliwości powiększenia cmentarzy. Zmarłych grzebano warstwami, a groby często przekopywano, udostępniając miejsc na nowe pochówki, lecz także dostarczając nieprzyjemnych widoków szczątek. W nieco lepszej sytuacji znajdowali się zamożniejsi mieszkańcy miasta, za życia będący fundatorami i dobroczyńcami świątyni, czym zapewniali sobie miejsce wiecznego odpoczynku w pobliżu ołtarzy lub w kryptach. Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne w 1728 prowincjał o.o. bonifratrów wydał przeorowi lubelskiemu zarządzenie aby więcej trupów nie chować, ponieważ smród wielki w kościele.
W 1776 we Francji wydano edykt zabraniający grzebania zmarłych na terenach przykościelnych i nakazujący lokalizację cmentarzy poza granicami miast. W Polsce pierwsze takie cmentarze założono w Warszawie: w 1781 cmentarz Świętokrzyski (nieistniejący), następnie w 1790 cmentarz Powązkowski i w 1830 – Ujazdowski. Na mocy Uniwersału do Miast Wolnych względem cmentarzy i szlachtuzów wydanego przez Komisję Policji Obojga Narodów od 1792 wszystkie pochówki w kraju miały się odbywać poza miastami. Dwa lata później w Lublinie zakupiono na ten cel trzy morgi gruntu (około 1,68 ha) od Zgromadzenia Panien Brygidek Lubelskich, za który Kapituła Kolegiaty Lubelskiej zobowiązała się płacić corocznie 20 zł. W tym samym czasie wydano pozwolenie na założenie cmentarza na zakupionym już terenie, tzw. Rurach.
Powyższe zarządzenia spotykały się przez kolejne lata ze znacznym oporem mieszkańców. Pochówki poza miastem dotyczyły według tradycji zmarłych na choroby zakaźne (np. kapliczka Bożej Męki przy ogrodzie Saskim), skazańców, samobójców, aktorów oraz kobiety zmarłe w połogu. Jeszcze przez kilkanaście kolejnych lat zmarłych chowano w kościołach i terenach przykościelnych położonych poza granicami miasta (głównie kościół ewangelicko–augsburski św. Trójcy, św. Mikołaja, św. Krzyża). Dodatkowym utrudnieniem, również wzmagającym niechęć do chowania zmarłych na rurskim cmentarzu była błotnista i wyboista droga, na której często grzęzły kondukty pogrzebowe, zakłócając przebieg ceremonii pochówku. Miejsce otoczone było drewnianym płotem z murowanymi słupami oraz obsadzone lipami, od których wkrótce wzięło swoją nazwę Pod Lipkami.
Pierwsze pogrzeby na nowym cmentarzu miały miejsce w 1811. Najstarsze nagrobki należą do lubelskich masonów. Usytuowane w centralnej części wokół poświęconego krzyża, charakteryzują się brakiem symboli religijnych. Od tego czasu cmentarz zaczął się szybko zapełniać, w latach 30. XIX wieku brakowało miejsca na kolejne groby, wobec czego zaczęto przekopywać już istniejące. Dopiero w 1853 teren powiększono o półtorej morgi przyległych dóbr Rury Wizytkowskie, nazywając je cmentarzem nowym, a następnie w 1870 o kolejne cztery morgi. Miasto szybko się rozwijało, a co za tym idzie, rosła liczba mieszkańców. Pod koniec XIX wieku zakupiono kolejne 9 mórg ziemi za ogrodzeniem, w której wcześniej pochowano ofiary cholery z 1892 oraz urodzone martwe dzieci i zmarłych więźniów. W latach 20. XX wieku łączna powierzchnia cmentarza wynosiła około 13 ha.
Zarządzanie i opłaty
Zarządzaniem cmentarza Pod Lipkami zajmował się Dozór Kościelny. Do jego obowiązków należało między innymi wyznaczanie miejsc pod groby stałe i ziemne oraz ustalanie opłat za usługi. Groby ziemne po upływie 20-30 lat przekopywano. Nie posiadały one pomników, a jedynie ziemne kopce i drewniane krzyże. Groby stałe miały ustalone maksymalne rozmiary 3,5 łokcia długości x 2,5 łokcia szerokości. Cennik za miejsce na cmentarzu był stały (tzw. pokładne) i wynosił 4 złote za grób 1. klasy, 2 złote za grób 2. klasy oraz 1 złoty za grób 3. klasy (w przypadku dzieci do lat 15 – 0,5 złotego). Z tych pieniędzy wypłacano pensję grabarzowi, płacono czynsz za grunty cmentarza w wysokości 80 zł rocznie, przeprowadzano remonty ogrodzenia i kupowano narzędzia dla grabarza. Dla ówczesnych mieszkańców koszt pochówku był dość wysoki, tylko nieliczni lublinianie mogli sobie pozwolić na wykup grobu stałego dla siebie lub członków rodziny, wynoszący odpowiednio 18 i 36 złotych. Pod koniec XIX wieku, na około 50 tysięcy pochówków tylko 1 500 stanowiło groby stałe.
Przy organizacji pogrzebów niezbędny był karawan. Pierwszy karawan do transportu zmarłych podarowała zarządowi cmentarza jedna z rodzin, której bliski spoczął Pod Lipkami. Kolejny został zakupiony w 1832. Wynajęcie karawanu podlegało osobnej opłacie, tzw. karawanowe i wynosiło 18 zł za karawan 1. klasy, 12 zł za karawan 2. klasy oraz 6 zł za karawan 3. klasy. W późniejszym czasie opłaty uległy zmianie i były niższe dla mieszkańców miasta, a wyższe dla pozostałych. Dodatkowe koszty obejmowały wynajęcie koni i grupy żałobników do obsługi karawanu.
Organizacja przestrzeni
Według przepisów prawa kanonicznego miejsce wiecznego spoczynku powinno być ogrodzone. Po wytyczeniu i założeniu lubelskiego cmentarza teren otoczono drewnianym parkanem z murowanymi słupkami, po czym oficjalnie poświęcono. Proces ten powtarzano za każdym razem przy powiększaniu powierzchni. W 1841 postanowiono zmienić drewniane, nietrwałe ogrodzenie na wysoki mur, który wybudowano dopiero dwadzieścia jeden lat później. Brama główna znajdowała się od strony wschodniej, ograniczona murowanymi filarami z kamiennymi urnami na szczytach. Przy wejściu umieszczono tablice z inskrypcjami: Oto teraz w prochu zasnę I 17 oraz A w dzień ostateczny wstanę z ziemi I 19.
Przez pierwsze trzydzieści lat funkcjonowania cmentarza nie istniały żadne określone zasady organizacji pochówków. Zmarłych grzebano bez ustalonego porządku, a sam cmentarz nie posiadał wyznaczonych kwater czy alejek. Organizowaniem przestrzeni zajęto się dopiero po 1840, kiedy prezesem Dozoru Kościelnego został kapitan Wojsk Polskich Antoni Kozyrski. Wówczas cmentarz został podzielony na kwatery. O miejscu pochówku dla danej osoby decydował Dozór, klasyfikując zmarłego według jego stanu, pochodzenia, warstwy społecznej, zawodu, zamożności i wyznania, w oparciu o przepisy kościelne i cywilne oraz tradycję.
Najbardziej reprezentacyjne miejsca wiecznego spoczynku znajdowały się wokół kaplicy, przeznaczone dla duchowieństwa oraz zasłużonych mieszkańców Lublina, a po ich zapełnieniu, także na skrajach kwater przy alejach. Oprócz wspomnianych już wcześniej masonów, spoczywali tam społecznicy, naukowcy i artyści, mający wkład w rozwój miasta. Mieszkańcy miasta często fundowali im nagrobki lub tablice inskrypcyjne, co dodatkowo nobilitowało zmarłych i podkreślało ich zasługi. Wewnątrz kwater znajdowały się groby ziemne, tzw. czasowe, stanowiące w rzeczywistości około 95 % wszystkich mogił. Zazwyczaj były to usypane kopce ziemne, otoczone metalowymi lub drewnianymi balustradami i oznaczone krzyżami. Dla zmarłych dzieci przeznaczono przestrzenie wokół kwater, tzw. burty. Najgorsze w hierarchii miejsca wyznaczono, według tradycji, na niepoświęconej ziemi przy obu stronach płotu. Tam spoczywali samobójcy i dzieci nieżywo urodzone (zmarłe przy porodzie lub poronione, bez chrztu, imion i nazwisk). Osobne miejsca pod płotem, ale w poświęconej ziemi przysługiwały zmarłym w więzieniu oraz na choroby zakaźne. Groby tych ostatnich nie mogły być przekopywane przez kolejnych 50 lat. Po 1853 na cmentarzu wyznaczono jeszcze jedno miejsce. Przy murze oddzielającym cmentarz rzymsko-katolicki od ewangelickiego grzebano członków rodzin mieszanych wyznaniowo, co było swojego rodzaju ewenementem w tamtych czasach.
W 1836 ksiądz kanonik katedry lubelskiej Michał Leszczyński ufundował murowaną kaplicę pod wezwaniem Pana Jezusa Ukrzyżowanego w centralnej części cmentarza (obecnie kościół rektoralny pod wezwaniem Wszystkich Świętych).
Przedtem ciała zmarłych przewożono bezpośrednio z domów lub szpitali do katedry, a po nabożeństwie żałobnym odprowadzano w kondukcie na cmentarz. Budowę świątyni ukończono w 1844. Obiekt z prostokątną nawą poprzedzoną kruchtą i zakończoną stosunkowo długim prezbiterium nakryty został dwuspadowym dachem z sygnaturką z dzwonem na szczycie. Wewnątrz zamontowano pięciogłosowe organy wykonane przez lwowskiego organmistrza Wojciecha Grodzickiego. Będąc w pobliżu kaplicy warto zwrócić uwagę na tablicę, przymocowaną do zewnętrznej ściany w czasie restauracji w 2015. Płyta, uważana na najstarszą na tym cmentarzu, pochodzi z nagrobka Marcina Szybichera, lubelskiego zegarmistrza, ławnika Rady Miasta i właściciela kamienicy przy ul. Krakowskie Przedmieście 12, który zmarł na tyfus w 1800 w wieku 40 lat. Zmarły z pewnością nie został pochowany przy ul. Lipowej, z racji tego, że pierwsze pogrzeby odbywały się tu od 1811. Nagrobek został prawdopodobnie przeniesiony na początku lat 30. XIX wieku z kościoła farnego św. Michała Archanioła, który już wówczas groził zawaleniem.
Ponieważ cmentarz nie mógł funkcjonować bez etatu grabarza, prawie od początku założenia starano się o pozyskanie funduszy na budowę domu przedpogrzebowego z mieszkaniem. Według przekazów, do 1820 grabarz o nazwisku Kopacz mieszkał na Rurach i, jeśli zachodziła potrzeba, była przywożony na cmentarz przez rodzinę zmarłego. Dopiero w 1872, przy wsparciu finansowym dr Antoniego Wasilkowskiego, udało się ukończyć inwestycję rozpoczętą wiele lat wcześniej – budynek zaprojektowany przez Aleksandra Zwierzchowskiego przy ul. Cmentarnej (nazywanej również Grobową lub Smętarną, a obecnie ul. Lipowa), naprzeciwko głównej bramy. Dom posiadał sześć pomieszczeń – kancelarię cmentarza, pokoje dla dozorcy, felczera, grabarza i salę dla pozornie zmarłych. W tej ostatniej układano na katafalku zmarłego, któremu przyczepiano do rąk i nóg połączone ze sobą druty. Koniec drutów znajdował się w pokoju felczera i zakończony był dzwonkiem, który miał informować o rzekomym poruszeniu się zmarłego. W 1901 dom przedpogrzebowy podwyższono o piętro.
Pod koniec XIX wieku uporządkowana została droga dojazdowa. Błotnisty wcześniej trakt wybrukowano, a wzdłuż niego ułożono szeroki i wygodny bulwar, w ławki dla przechodniów po obu stronach zaopatrzony1. Ulicę obsadzono rozłożystymi lipami i grabami, a na jej końcach, od strony cmentarza i miasta, zamontowano łańcuchy ograniczające ruch powozów i dorożek, zdejmowane na czas przejazdu konduktów pogrzebowych.
Bibliografia:
Cmentarz rzymsko – katolicki przy ul. Lipowej w Lublinie, red. K. Kucharska, L. Popek, B. Kotowski, B. Laskowska, Lublin 1988
Cmentarze lubelskie, red. P. Dymmel, R. Litwiński, Lublin 2015
Gawarecki H., O dawnym Lublinie, Lublin 1974
Kopciowski A., Pasjonujące śledztwo historyka. Tajemnica grobu Szybichera, http://wyborcza.pl/1,75248,16891984,Pasjonujace_sledztwo_historyka__Tajemnica_grobu_Szybichera.html
Lublin. Przewodnik, red. P. Kawałko, Z. Nestorowicz, M. Szymański, Lublin 2016
Mleczek J. i K., Cmentarze przy ul. Lipowej w Lublinie, Lublin 2013
Ronikierowa M. A., Ilustrowany Przewodnik po Lublinie, 1907
Sokoł K., Sosna A.: Cerkwie w centralnej Polsce 1815-1915, Białystok 2011
1M. A. Ronikierowa, Ilustrowany Przewodnik po Lublinie, cz. 1, Warszawa 1901, s. 214