Dzisiejsza data:

Kamienica Konopniców, Rynek 12

           Dom z numerem 12 przy lubelskim Rynku wzbudza wielkie zainteresowanie przechodniów. Wyróżnia się na tle wschodniej pierzei bogactwem dekoracji i kolorystyką, przyciągając wzrok mieszkańców i turystów. Od kilkunastu lat prezentuje odrestaurowaną fasadę, nawiązującą do swej bogatej historii, której opisania niejednokrotnie podejmowali się badacze przeszłości Lublina.

           Do lat 60-tych ubiegłego wieku nie powstała żadna rzetelna praca naukowa oparta na dokumentach źródłowych, a jedynie popularno–naukowe opracowania wskazujące go jako jeden z ciekawszych zabytków miasta. Do tego czasu kamienica ta łączona była, niesłusznie z resztą, z nazwiskiem Sobieskich. Pierwsza pełna monografia obiektu napisana przez Irenę Buczkową obaliła tę tezę. Autorka ustaliła historię właścicieli oraz nadała mu nową nazwę – kamienica Konopniców. Poprzednie nazewnictwo wynikało prawdopodobnie z błędnej interpretacji źródeł, powtarzanej później w opracowaniach przewodnikowych. Buczkowa przypisanie nazwiska Sobieskich do kamienicy tłumaczy tym, że wzmianka o Pałacu Sobieskich w Przewodniku dla podróżujących po Polsce wydanym w Warszawie w 1821 odniesiona została później do domu przy ul. Rynek 12 i było to błędne posunięcie, gdyż autor przewodnika sam zaznaczył, że jest to pałac i nie określił bliżej jego położenia. Osiemnaście lat później jako właścicieli Sobieskich wskazuje między innymi Seweryn Zenon Sierpiński, mówiąc o pałacu króla Sobieskiego oraz własności wojewody lubelskiego Marka Sobieskiego.

           W swojej bogatej historii kamienica przy ul. Rynek 12 posiadała wielu właścicieli, z którymi związane były nazwy, nadawane jej już od XVI wieku. Zwana była Sadurczyńską, Kretkowską, Konopniczyńską lub Konopniczowską, Kieremowiczowską, Zdziarskich, Sobieskich, Żółkiewskich. Obecnie znana jest pod nazwą Kamienica Konopniców, nadana jej przez Irenę Buczkową w latach 60-tych, kiedy to autorka udowodniła, że kamienica ta nigdy nie była w posiadaniu Sobieskich ani Żółkiewskich.


Historia właścicieli

           Pierwszym znanym właścicielem, którego nazwisko pojawiło się w dokumentach Archiwum Dominikańskiego w Krakowie w 1512 jest Andrzej Schadurka (Sadurka). Akta te mówią o zadłużeniu właścicieli 30 kamienic lubelskich na rzecz zakonu o.o. Dominikanów, które w wypadku Schadurki wynosi 100 grzywien. W tym czasie budynek jawi się jako domus lapidea, co świadczy o tym, że musiała już w tym miejscu stać gotycka budowla kamienna. W 1530 właścicielami kamienicy są trzy córki Andrzeja i Anny Schadurków: Anna z mężem Janem Domarathem, Agnieszka z mężem Piotrem Kiełczowskim i Katarzyna Schadurczanka. Trzy lata później Jan Domarath nabywa 1/3 domu od Katarzyny Schadurczanki za 900 złotych polskich (wraz z pozostałą częścią spadku: młynem, ogrodem i folwarkiem). W 1541 małżeństwo Domarathów odkupuje pozostałą część domu za 400 złp od Agnieszki Kiełczowskiej. Po tym czasie kamienica jest znana pod nazwą Sadurczyńska.

           Po bezpotomnej śmierci Domarathów, najpierw Anny, a w 1554 Jana, spadkobiercami zostają trzy bratanice Domaratha: Katarzyna Ożarowska, Zofia Latoryńska i Barbara Bakowa, a od strony Anny jej dwie siostry: Agnieszka Kiełczowska i Katarzyna Odrzywolska (wcześniej Schadurczanka). Niewiele później obie siostry oddają swoją część Jakubowi Ostrowskiemu, poborcy podatkowemu we Lwowie, a spadkobierczynie Jana sprzedają swoją połowę szlachcicowi Adamowi Żukowskiemu z Bystrzycy. Następnymi właścicielami posesji przy Rynku są Jan i Helena Kretkowie, którzy w 1558 odkupują część Żukowskiego za 1600 złp i pół roku później - własność Ostrowskiego za 1700 złp (wraz z ogrodem i placem Niklowskim).

           Na mocy podziału majątku po Kretkach, w 1596 budynek dziedziczą ich trzy córki: Katarzyna z mężem Sebastianem Konopnicą, Regina z Janem Cichoszowskim i Dorota z Janem Gizą. Dwa lata później Sebastian Konopnica, rajca i burmistrz lubelski wchodzi w posiadanie całej kamienicy, odkupując pozostałe części od sióstr żony (każdą za 3 000 złp). Po śmierci ojca w 1608 dzieci Konopniców rozpoczynają podział majątku. Był on dość pokaźny, a kamienica musiała być bogata i piękna, ponieważ każde z dzieci chciało ja otrzymać. Spór trwał długo, a najbardziej upominała się o nią córka Barbara Rudnicka. Uważała, że posiadłość powinna zostać przydzielona jej jako zaległy posag, którego nie otrzymała, wychodząc za mąż za szlachcica Jana Rudnickiego bez zgody ojca. Jeszcze za życia Sebastiana Konopnicy wystosowała do rajców lubelskich list, w którym prosiła o wstawiennictwo, aby ojciec przebaczył jej nieposłuszeństwo. Konopnica zapisuje kamienicę córce i synom, jednak wkrótce po tym Aleksander i Andrzej odkupują część siostry za 18 000 złp. Jej mąż próbował tę decyzję później kwestionować jako krzywdzącą, ale bezskutecznie.

           W dokumentach z lat 1608 - 1614 jako właściciele figurują obaj bracia, jednak Aleksander Konopnica skarży się przed Urzędem Wójtowskim Lubelskim, że brat Andrzej nie chce wydzielić należnej mu części spadku. W rezultacie, 14 VI 1614 właścicielem zostaje Aleksander Konopnica. Kamienica przedstawiona jest jako nowa, posiadająca malowaną fasadę i ozdoby przy oknach wykonane z ciosanego kamienia. Aleksander, nie będąc w stanie dotrzymać zobowiązań finansowych ciążących na niej, odsprzedaje posiadłość bratu za 24 000 złp. Od tego roku właścicielami są Andrzej Konopnica z żoną Elżbietą Beglówną. W tym samym roku odsprzedają oni część domu (trzy sklepione pomieszczenia na parterze i piwnice) ciotce Katarzynie Rudgierowej, która zapisuje je swojemu bratankowi Baltazarowi Konopnicy. Dwa lata później ponownie dokupują tę część.

           Konopnicowie są właścicielami do 1655, kiedy po śmierci Andrzeja, wdowa Elżbieta Beglówna przekazuje kamienicę do równego podziału córkom: Elżbiecie Westerwich-Passon i Justynie Samborskiej-Kieremowiczowej. W latach 60-tych XVII wieku jako właściciele posesji figurują Elżbieta Passanowa z jednej strony i Mikołaj Kieremowicz, wdowiec po Justynie, z drugiej strony. Po kilku latach Kieremowicz ze swoją drugą żoną Apolonią odkupują część Passanów. Za Kieremowiczów kamienica była przedmiotem licznych procesów sądowych. Ignacy Kieremowicz bezustannie wywoływał zatargi z wierzycielami i zadłużając kamienicę coraz bardziej przyczynił się do jeszcze większego jej niszczenia. W 1741 dom dostaje się w ręce jego dwóch córek: Marianny z mężem Szymonem Kiszczycem i Petroneli z mężem Andrzejem Janiszewskim. Toczy się wtedy proces o wyegzekwowanie sumy 5 000 złp należnej kościołowi w Warce (na mocy zapisu testamentowego Andrzeja Konopnicy). W rezultacie ksiądz proboszcz Józef Gradowski uzyskuje prawa do kamienicy, podobnie jak Bazylianie lubelscy do części oficyny. Zapisy z lat 40-tych mówią, że dom zagrażał już bezpieczeństwu mieszkańców. Zniszczenia były rozległe. Poważne uszkodzenia dachu, pęknięcia i rysy w murach i sklepieniach, zdewastowane kuchnie i kominy, okna bez szyb i ram i ściekająca na pułapy woda wymagały natychmiastowych napraw.

           Według dokumentów z 1774 właścicielami są Andrzej i Petronela Janiszewscy. Aby wyciągnąć budynek ze stanu ruiny zapożyczają się na kwotę 18 000 złp u Pawła i Marianny Zdziarskich. Za te pieniądze dokonują reperacji dachu i piwnic, a w ramach spłacenia długu Zdziarscy otrzymują prawa do kamienicy. W tym czasie trzecie piętro było już kompletnie zdewastowane i wchodziło się na nie po drabinie. Wkrótce po bezpotomnej śmierci Janiszewskich nieruchomość prawem kaduka przechodzi na rzecz Skarbu Państwa a następnie w ręce Józefa Władysława Zajączkowskiego. Decyzji tej sprzeciwia się Marianna Zdziarska roszcząc sobie prawa do kamienicy. W celu rozwiązania sporu król Stanisław August Poniatowski powołuje specjalną komisję w 1782, jednak rezultaty jej pracy nie są znane. Następny dokument pochodzi z 1783 i wskazuje na właściciela Franciszka Xawerego Janiszewskiego, brata Andrzeja Janiszewskiego i najbliższego krewnego. W tym samym roku odsprzedaje on tytuł dziedzictwa kamienicy Mariannie Zdziarskiej za 300 złp, rezygnując tym samym ze zdewastowanego spadku. Rok później właścicielka odsprzedaje córce Barbarze i zięciowi Maciejowi Gerberom oficynę za 2 000 złp. Cała kamienica przechodzi w ręce Greberów w 1802, kiedy umiera Marianna Zdziarska, i figuruje jako ich własność do 1852. Nowa właścicielka próbuje odbudować dom i nadać mu wygląd z czasów świetności. Aby nadawał się do zamieszkania, rozebrano zrujnowane trzecie piętro wraz z attyką i pokryto go dwuspadowym dachem. Następnie kamienica przechodzi na własność Leonardy z Greberów Jastrzębskiej, która odkupuje części spadkowe swoich trzech sióstr i sprzedaje całość za 24 000 złp Władysławowi i Apolonii Kowalskim.

           W latach 1858 - 1873 właścicielem domu jest Władysław Sobieszczański (zakupił go za 43 000 złp) , a po nim – Kazimierz Ćwikliński z żona Antoniną z Ponińskich (koszt zakupu wynosił 76 966 złp) . Po ich śmierci ½ kamienicy dziedziczy siostra Kazimierza, Aniela z Ćwiklińskich Borewicz, a druga część przypada spadkobierczyniom Antoniny, jej dwóm siostrom: Zofii z Ponińskich Lewińskiej i Michalinie z Ponińskich Rubaszkiewiczowej z mężem Kazimierzem Józefem. W latach 20-tych i 30-tych XX wieku poszczególne części spadku po Ćwiklińskich sukcesywnie odkupują Adam i Stanisława Krzyżanowscy. Dzięki ich staraniom w 1938 zostaje sporządzony projekt odbudowy trzeciego piętra i attyki autorstwa inż. arch. Czesława Dorii - Dernałowicza w oparciu o wygląd z obrazu Pożar miasta Lublina w roku 1719. Zdołano wtedy jedynie zająć się konserwacją wystroju drugiego piętra. Po wojnie jako właścicielka kamienicy figuruje Stanisława Krzyżanowska. W 1952 budynek zostaje przekazany na potrzeby Przedszkola Związku Spółdzielczości Pracy. Dwa lata później rozpoczynają się pierwsze po wojnie prace restauratorskie i konserwatorskie, związane z renowacją Starego Miasta z okazji dziesięciolecia Manifestu Lipcowego. Dokonano wtedy przekształcenia attyki na wyższą i bogatszą, według zamysłu inż. arch. J. Gontarczyka, rezygnując jednak z wyglądu historycznego.

           Ostatnie prace konserwatorskie, obejmujące odnowienie fasady, przeprowadzone zostają w 2003 i 2004, w dokumentacji których jako właściciele figurują Seweryn i Kazimierz Krzyżanowscy.


Historia obiektu

           Mimo, że w zakresie źródeł pisanych właściwa historia późnorenesansowej kamienicy przy ul. Rynek 12 zaczyna się na początku XVII wieku, to na podstawie dokumentów dotyczących spraw majątkowych kolejnych właścicieli można odtworzyć także wcześniejsze dzieje budynku.

           Za początek historii obiektu uznaje się rok 1512, kiedy w akcie dotyczącym zadłużenia trzydziestu kamienic lubelskich na rzecz o.o. Dominikanów, odnośnie kamienicy Rynek 12 użyto określenia lapidea, co wskazuje, że musiała to już być budowla murowana. Chociaż pierwsze wzmianki pochodzą z początku XVI wieku, przypuszcza się, że na działce tej istniała przedtem zabudowa znacznie starsza, która powstawała w ciągu XV wieku, w okresie, kiedy w Lublinie kształtowała się przyrynkowa zabudowa murowana. Istnieją trudności także z odtworzeniem pierwotnego kształtu parceli, jednak wysuwa się hipotezę, że miała ona kształt prostokątny. Potwierdzona informacja o zabudowie działki pochodzi z 1596. Mówiła ona o istnieniu uliczki przecznicze, która nie była utożsamiana z ulicą Jezuicką, biegnącą za pierzeją wschodnią Rynku, a stanowiła pomocniczą, gospodarczą uliczkę. Wnioskuje się zatem, że zabudowa działki miała rzut litery L. Przypuszcza się, że już na początku XVI wieku działka była zabudowana z obydwu stron. W następnych latach kamienica zaczęła podupadać. W latach 1554 - 1558, kiedy współwłaścicielem domu był Jakub Ostrowski, musiały być tu przeprowadzane roboty budowlane, jednak mające niewielkie odzwierciedlenie w rzeczywistym stanie technicznym budynku. Pojawia się informacja o nowej izdebce (novam stubellam), zalewanej wodą przez nieszczelny dach. Zapis z 1559 potwierdza tezę o postępującym niszczeniu domu, mówi o ścianie od strony posesji Rynek 11, która była zła, nędzna i stara i w wielu miejscach porozdzielana, popękana tak bardzo, że jej część przeszła w prawie ciągłe obalenie. Mury budynku zostały jeszcze bardziej nadwerężone w 1575, kiedy to miał miejsce pożar Lublina. Odnośnie kamienicy nie ma informacji, w jakim stopniu została ona uszkodzona. Podobnie nie można określić zakresu odbudowy po pożarze. Jedynym zapisem jest dokument z ksiąg miejskich z 1593, który wspomina o istnieniu oficyny z lewej strony domu. Poza tym w 1595 przeprowadzono wizję, podczas której stwierdzono fatalny stan ścian, prawdopodobnie muru granicznego od strony kamienicy z numerem 11, do której nie godzi się nicz murowacz. Był to zapewne skutek pożaru i wcześniejszych zaniedbań, ścianę bowiem zburzono i wzniesiono nową, kosztem właściciela sąsiedniego domu, pana Jodłowskiego.

           Czas, kiedy właścicielami byli Kretkowie (1558 - 1596), można uznać za kończący pierwszy okres istnienia kamienicy Rynek 12. Sumując informacje z tego okresu można stwierdzić, iż kamienica została oparta na gotyckich murach wcześniejszej zabudowy, była dwukondygnacyjna, podpiwniczona, ze sklepionymi izbami na parterze o przeznaczeniu handlowym, z poddaszem i dachem pokrytym gontem. Prawdopodobnie w tym okresie istniała także murowana mieszkalna oficyna piętrowa z lewej strony, w której znajdowały się urządzenia ogniowe.

           Po śmierci Heleny Kretkowej przeprowadzony został podział majątku pomiędzy trzy córki. W skład posesji przy ul. Rynek 12 wchodziły: kamienica frontowa, oficyna, dom drewniany i stajnia. Dzięki drobiazgowemu wyliczeniu dziedziczonych pomieszczeń, kształtuje się pewne wyobrażenie o bryle budynku i zabudowie działki. Główna zabudowa, kamienica frontowa, mieściła się od strony Rynku, połączona była z oficyną zbudowaną po lewej stronie parceli. Zabudowę uzupełniał drewniany dom o funkcji gospodarczo-mieszkalnej, usytuowany przy ulicy Jezuickiej. Niestety, informacje są dość niejasne i trudno jest dokładnie określić umiejscowienie i wygląd zabudowy. Na podstawie danych źródeł można jedynie przypuszczać jak wyglądała ona zanim została dostrzeżona jej wartość. I tak, pod koniec XVI wieku był to budynek murowany, w całości podpiwniczony, dwukondygnacyjny, prawdopodobnie dwutraktowy i dwuosiowy, z sienią na parterze. Schody w sieni, w trakcie tylnym, stanowiły komunikację parteru i piętra. Obie kondygnacje były sklepione. Oficyna, znajdująca się z lewej strony parceli, określana jako hindergmachy, drugie gmachy zadnie, tył, była murowana, podpiwniczona, dwukondygnacyjna, ze sklepieniem na parterze. Komunikacja odbywała się drewnianymi gankami biegnącymi wzdłuż kamienicy i oficyny, na które wchodziło się po drewnianych, zewnętrznych schodach. Część parteru kamienicy i oficyny oraz piwnice od frontu były przeznaczone na sklepy, zaś piętra na mieszkania. Kamienica frontowa posiadała poddasze. Dach był przekryty gontem.

           Wieloletnie użytkowanie budynku przez Kretków sprawiło, że chociaż przeszedł on w ręce Sebastiana Konopnicy, był nazywany kamienicą Kretkowską. Okres przynależności obiektu do tej rodziny był przełomowy w jego dziejach. Lata 1596 - 1655 były czasem zaawansowanych prac budowlanych i największej świetności budowli, która z przeciętnego domu średniozamożnego mieszczanina stała się okazałą siedzibą bogatego kupca i rajcy miejskiego. O tym, że do prac przystąpiono wkrótce po przejęciu domu, świadczą: data 1597, inicjały SK oraz gmerk, znajdujące się na belce stropowej największej izby pierwszego piętra. W 1598 rozpoczęto nadbudowę drugiego i trzeciego piętra, prawdopodobnie wykorzystując mury poddasza. Dom przekryto dachem pogrążonym, zamaskowanym przez bogatą attykę wieńcząca elewację. W tym czasie istniało też osobne wejście z Rynku do izby na parterze po lewej stronie. Budynek po przebudowie był zatem dwutraktowy, z sienią przelotową i schodami w tylnej części. Parterowe izby w kamienicy i oficynie oraz sienie były sklepione. Na podstawie analizy ukształtowania i wystroju wnętrza oraz porównania z innymi kamienicami lubelskiego Rynku można określić funkcje poszczególnych kondygnacji. Parter i część piwnic przeznaczono na cele handlowe. Pierwsze piętro było najokazalsze i posiadało charakter reprezentacyjny. Mieściły się na nim dwie duże izby, z trzema i dwoma oknami, z kominkami, profilowanymi stropami belkowymi i dekoracyjnymi kolumnami międzyokiennymi. Izba większa, po lewej stronie, posiadała ponadto marmurową posadzkę. Podobny układ miało drugie piętro, spełniające funkcję mieszkalną. Urządzone było skromniej, bez kolumn międzyokiennych, z podłogą z tarcicy i belkowym stropem. Ostatnia kondygnacja pełniła funkcje poddasza. Frontowa elewacja kamienicy posiadała dekorację rzeźbiarską otaczającą okna pierwszego i drugiego piętra i pokryta była polichromią. Wśród motywów dekoracyjnych znalazły się dwa portrety i gmerk mieszczański, upamiętniające osoby właścicieli. Nie wiadomo, jaki był zakres tych prac na całej posesji. Przypuszcza się jednak, że objęły one również oficynę. Wszystkie roboty zostały ukończone przed 1614.

           W 1608, kiedy umarł Sebastian Konopnica, o prawa do odrestaurowanej i reprezentacyjnej kamienicy walczyło troje spadkobierców, w rezultacie otrzymali je dwaj synowie – Andrzej i Aleksander Konopnicowie. W 1614, w wyniku procesu sądowego, „kamienica nowa, malowana z oknami ciosanego kamienia wedle kamienicy Rudgiera i Lemki” przypadła Aleksandrowi . Ostatecznie jednak bracia się zamienili i Andrzej Konopnica wraz z żoną Elżbietą Beglówną był prawowitym właścicielem kamienicy „Konopniczowskiej” do śmierci, w 1655.

           Następni właściciele, a zwłaszcza Mikołaj Kieremowicz i jego syn Ignacy, doprowadzali dom do coraz gorszego stanu. Był to okres ciągłych spraw sądowych pomiędzy właścicielami a wierzycielami, które doprowadziły do jeszcze większych długów i tym samym do pogłębiania się niszczenia budynku. Akta z lat 40-tych XVIII wieku informują o poważnych uszkodzeniach i o tym, że budynek nie był już bezpieczny dla jego mieszkańców . Dalsze informacje o zabudowie działki pochodzą z dokumentów sądowych, świadczących o procesie miedzy Ignacym Kieremowiczem a konwentem o.o. Bazylianów lubelskich, jednym z wierzycieli oraz z późniejszych wizji tej części budynku, która stała się ich własnością, czyli części oficyny. Można z nich odczytać, że oficyna posiadała więcej niż dwie kondygnacje, izby pod pułapem i sklepione sienie. Izby były oświetlone bezpośrednio, przez okna skierowane na Szkoły Jezuickie, i wtórnie, przez okna we śrzodek kamienicy. Ogólny stan techniczny budynku był zły. Jedna ze ścian poprzecznych, bardzo popękana była blisko na trzy łokcie wgłąb kloaki upadłą.

           Następne lata nie przyniosły poprawy. Kolejne zadłużenia uniemożliwiały jakiekolwiek naprawy i remonty. Wizje z 1743 i 1747 dokonane w związku z egzekucją sumy 5 000 złp należną kościołowi w Warce stwierdzają alarmujący stan kamienicy i oficyny: popękane mury i sklepienia, wykruszające się cegły, kamienie i tynk ze ścian, uszkodzenie portalu, latarni nad schodami, pułapów na trzecim piętrze, dachu i rynien, częściowe zniszczenie podłóg, stolarki okiennej i drzwiowej, kominów i kuchni. W tym czasie każda kondygnacja stanowiła oddzielne mieszkanie. Pierwsze piętro było mieszkaniem gospodarskim, drugie - deputackim. Dodatkowo w tym czasie popularna była praktyka dzielenia za pomocą drewnianych ścianek większych izb na małe izdebki i alkierze, ze względu na zwiększającą się ilość mieszkańców. To samo działo się z oficyną. Istniało tu wówczas osiem izb, połowa z nich należała do spadkobierców Ignacego Kieremowicza, a pozostała – do wierzycieli. Były one do szczętu upadłe, zawalone, tylko rum sub Dio leży. Prawdopodobnie do oficyny trzeba odnieść zapis o izbach i częściowo mieszkaniach ciągnących się dalej […] od górnych mieszkań przednich […] tak pierwszego, drugiego, trzeciego y czwartego piątra, które do szczętu upadły gdzie także sklepienia i ganki poodrywały się. Spowodowało to przebicie piwnicy pod podwórzem i zasypanie wejścia do niej z podwórza. Pod oficyną również znajdowała się piwnica zawalona do szczętu, tylko rumu góra. Z prawej strony kamienicy, na tyle znajdowała się drwalnia przy zatyłku sklepu, nad którą zawaliła się część dachu.

           W 1776 posesja została sprzedana Pawłowi i Mariannie Zdziarskim, którzy już wcześniej rościli sobie do niej prawa.Przeprowadzono z tej okazji oględziny i stwierdzono, że budynek znajduje się w stanie katastrofalnym. Ściana frontowa była od podłużnych odchodząca y ciągnąca na Rynek, zerwane gzymsy, zniszczony dach i schody. Najgorsza sytuacja była na trzecim piętrze, na które dostęp był tylko po drabinie. W tym czasie posesja figurowała w aktach jako kamienica najpierw Kieremowiczowska, obecnie Zdziarskich.

           Właściciele spłacili większość długów i dokonali reperacji najbardziej zniszczonych partii domu. Być może wtedy też zamurowano dekorację rzeźbiarską we wnętrzu. Rekompensując córce koszty przeznaczone na remonty, Marianna Zdziarska przekazała jej w 1803 kamienicę o trzech piętrach dwóch mieszkalnych trzecie wcale zdezelowane, tudzież z dołem z piwnicami, izbami. Nowa właścicielka, Barbara, za mężem Maciejem Greberem, aby przywrócić dom do stan używalności, rozebrała trzecie piętro wraz z attyką i pokryła dom dwuspadowym dachem z dachówką holenderką . Rok później mowa jest o …repatione detruncanda eiusdem Lapidea… o jedną kondygnację wraz z attyką. Dokumenty te również mówią o pozostałej części zabudowy parceli, czyli o dwupiętrowej oficynie o długości równej głębokości kamienicy (około 24 łokcie), oraz stajni. Ponadto granice między działkami Rynek 11 i 12 stanowił mur długości 17, wysokości 8, grubości ćwierci trzy łokcia. Wejście wiodło przez murowana bramę na podwórze, którego cześć opisana została jako plac rudera. Całość wyceniona została na 7 919 zł reńskich.

           Wygląd kamienicy trzykondygnacyjnej, krytej dachem dwuspadowym zachował się do 1939. Jeszcze na początku XIX wieku zanotowano istnienie kominków i zewnętrznych ganków drewnianych od strony podwórza.

           Do 1845 nie ma żadnych dokumentów, które mogłyby przekazywać informacje na temat wyglądu budynku. Właścicielką w tym czasie była Leonarda z Greberów Jastrzębska. Zgodnie z opisem w Oszacowaniu od ognia, posesja składała się wówczas z kamienicy frontowej, dwu oficyn bocznych i stajni. Sama kamienica, której stan określano jako średni, była trzykondygnacyjna, zwieńczona gzymsem, z dachem dwuspadowym o konstrukcji stolcowej, krytym gontem. Być może istniały jedno lub dwa okienka mansardowe. Na parterze zachowały się sklepienia, natomiast na pierwszym i drugim piętrze był sufit z podsufitką zakrywający strop belkowy. W pozostałych pomieszczeniach (sień i izdebka w trakcie tylnym) sklepienie zastąpiono sufitem. Elewacje frontową zdobiło …pięć ferklaydunków przy oknach frontowych rococo w tynku wyrabianych w guście starożytnym… Podkreśla się poza tym unikalność tych dekoracji, których, w razie zniszczenia, nie dałoby się odtworzyć. W elewacji tylnej, wzdłuż pierwszego i drugiego piętra kamienicy i oficyny prawej przebiegały drewniane ganki z poręczami i zadaszeniami na drugim piętrze. Wychodziło się na nie przez częściowo oszklone drzwi z sieni pierwszego i drugiego piętra kamienicy.

           Oszacowanie od ognia jest pierwszym aktem rejestrującym istnienie oficyny prawej. Za czas jej powstania przyjmuje się zatem lata 1804 - 1845. W 1845 był to budynek murowany o wymiarach w łokciach: długość=17, wysokość=16,5, szerokość=7,5, trzykondygnacyjny, z trzema pomieszczeniami na każdej kondygnacji, kryty dachem gącianym. Wzdłuż pierwszego i drugiego piętra przebiegały drewniane ganki z galeryją i słupkami. Oficyna posiadała charakter zaplecza gospodarczego, mieszcząc kuchnie z piecami chlebowymi, spiżarnie i kloaki. W 1845 jej stan określono jako dobry . O lewej oficynie Oszacowanie… mówi stosunkowo niedużo, określając, że była w stanie złym […] jeszcze do użycia zdatna… Zanotowano tylko istnienie dwóch kondygnacji i stan ściany szczytowej, która jest murowana w części, gdzie oficyna przyległa do posesji nr 11, z resztą deskami zaszalowanymi. Wspomina się jeszcze o istnieniu stajni. Ogólnie posesję wyceniono na 2 170 rubli.

           W latach 1845 - 1871 miała miejsce gruntowna przebudowa lewej oficyny. Prace miały na celu przywrócenie jej stanu zdatnego do użycia i dostosowanie do ówcześnie obowiązujących norm. Dobudowano nową część o długości ok. 11,5 m, zlikwidowano zewnętrzne ganki i zastąpiono je wewnętrzną klatką schodową. Całość przekryto dachem o konstrukcji stolcowej z dachówką holenderką. W kamienicy frontowej wymieniono jedynie pokrycie dachowe - gont na blachę. Oszacowanie… z 1871 nie mówi już o stajni, natomiast odnotowuje istnienie drewnianej niewysokiej drwalni. Taki stan zachował się do lat 30-tych XX wieku. W międzyczasie zmieniono tylko blachę na dachu kamienicy, z zachowaniem dzisiejszego wyglądu dachu jednospadkowego, gładkiego, bez mansardów.

           Kolejne prace budowlane miały miejsce od 1935, kiedy po skupieniu praw własności od kilku współwłaścicieli, jedynymi właścicielami stali się Adam i Stanisława Krzyżanowscy. W tym roku rozpoczęła się rozbudowa oficyny, polegająca na dobudowie do wybudowanej w latach 1804 - 1845 nowej, trzykondygnacyjnej części, o długości 24 m, oraz nadbudowie trzeciej kondygnacji do już istniejącej. Nowa część została podpiwniczona, posiadała sześć mieszkań z kuchniami i łazienkami oraz klatkę schodową. Całość oddano do użytku 1 stycznia 1936. Dwa lata później przystąpiono do prac przy kamienicy frontowej, które miały przywrócić wygląd z początku XVII wieku, jaki odnotowany był na obrazie Pożar miasta Lublina w 1719 roku. Projekt autorstwa inż. arch. Czesława Dorii–Dernałowicza przewidywał wykonanie trzeciego piętra, z pięcioma oknami zgrupowanymi po trzy i dwa, analogicznie do ich układu na pierwszym i drugim piętrze, attyki, a ponadto remont całości. Dodatkowo dołączono zalecenia Konserwatora Wojewódzkiego, dr Józefa Dutkiewicza, aby obniżyć górną granicę boniowania parteru do wysokości parterów sąsiednich kamienic, wykonać obramienia portalu wejściowego i okien trzeciego piętra, szczegóły dekoracyjne attyki oraz odbudować kominek we wnętrzu trzyokiennej izby na pierwszym piętrze. Prace te nie zostały jednak dokończone. Do wybuchu II wojny światowej zdołano nadbudować trzecie piętro i wykonać jego elewację, attykę oraz kamieniarkę okien. Konserwacja wystroju rzeźbiarskiego objęła wówczas tylko drugie piętro.

           Po wojnie wykonano tylko niezbędne prace zabezpieczające (naprawa dachów i rynien). Dopiero w 1954 przystąpiono do wykańczania fasady. Dokonano pełnej konserwacji wystroju rzeźbiarskiego i otynkowania całej elewacji, boniowania parteru i portalu wejściowego oraz przebudowano trzecie piętro, redukując liczbę okien do czterech i przekształcając attykę na wyższą i bardziej okazałą, rozczłonkowaną dekoracją sgraffitową według projektu inż. arch. J. Gontarczyka.

           Niedługo potem niezbędna stała się kolejna interwencja budowlana. W 1958, w wyniku awarii wodociągowej pod ulicą Prezydenta Gruella, woda przedostała się do piwnicy pod kamienicą od strony domu Rynek 13. Podmyta została ściana szczytowa, co spowodowało, że wszystkie ściany narożnika kamienic Rynek 12 i 13 zostały bez żadnego oparcia. Powstały, w związku z tym, nowe pęknięcia w elewacjach, sklepieniach i nadprożach. Po rozpoczęciu prac zabezpieczających, kiedy usunięto ścianki działowe, odkryto dawny, dwutraktowy układ wnętrza z przełomu XVI i XVII wieku. Podczas odbijania spękanej podsufitki i tynków ze ścian, odsłonięto wątki ścian gotyckich do wysokości pierwszego piętra, a także stropy w izbach przedniego traktu, ze śladami minii i dekoracją. Na jednej a belek w trzyokiennej izbie na pierwszym piętrze odnaleziono wycięty gmerk, inicjały SK oraz datę 1597, na innych - dekoracyjne rozety. Między oknami obydwu izb odkryto smukłe dekoracyjne kolumny przy filarach międzyokiennych, z przylegającymi do nich pilastrami. Dodatkowo, w ścianie dzielącej obydwie izby, ukazały się fragmenty portalu z elementami dekoracji, jednak ze względu na duży stopień zniszczenia zrezygnowano z jego rekonstrukcji. Podczas zdejmowania tynków zewnętrznych natrafiono na ślady dawnej polichromii – ugru.

           Naprawa kamieniarki została wykonana według projektu inż. arch. Włodzimierza Zmysłowskiego. Przewidywał on zachowanie dawnego układu wnętrza dwutraktowego, trójdzielnego na parterze i dwudzielnego na piętrach, z uwzględnieniem istniejących i nowo odkrytych elementów dekoracyjnych. Na poziomie piwnic przebito przejście łączące obydwa pomieszczenia frontowe oraz zamurowano przejście z sieni do prawej piwnicy i utworzono nowe – z lewej. Z elewacji tylnej usunięto drewniane ganki i balkony. W latach 1958 - 1960 Państwowy Konserwator Zabytków w Warszawie przeprowadził konserwację kolumienek międzyokiennych i stropów. Kolumienki zostały oczyszczone z zaprawy wapienno-gipsowej, usunięto cegły i uzupełniono ubytki. Belki stropów oczyszczono z pobiały, wykonano flekowanie i kitowanie drewna, bejcowanie nowych desek pomiędzy belkami, impregnacje drewna i woskowanie.

           W 1969 został wykonany projekt kolorystyki fasady, nie zrealizowano go jednak ze względu na pominięcie w nim problematyki wystroju rzeźbiarskiego i dekoracji sgraffitowej. Kolejne prace przy kamienicy miały charakter napraw. W latach 1971 - 1972 przeprowadzono konserwację elewacji głównej, która jednak nie objęła rzeźb.

           Najnowsze prace, których efektem jest dzisiejszy wygląd domu zostały wykonane w latach 2003 - 2004. Celem ich była rewaloryzacja elewacji, jaką kamienica uzyskała w 1954. Na miejscu wcześniejszego portretu męskiego z 1954, przedstawiającego Stanisława Żółkiewskiego, wykonano kopie wizerunku Sebastiana Konopnicy, na podstawie fotografii z 1938. Ściany elewacji zostały pomalowane w kolorze błękitu kobaltowego, którego ślady zostały odnalezione na resztkach najstarszych tynków, sąsiadujących z dekoracją kamienną okien. Kamieniarkę po oczyszczeniu z nawarstwień manierystycznych pozostawiono w surowym, ale cyzelowanym kamieniu. Prace objęły też zmianę kompozycyjną dekoracji sgraffitowej, wykorzystując w niej motywy ornamentalne zaczerpnięte z wystroju kamienicy oraz wykonanie boniowania z narzutu w technice sgraffita na poziomie parteru.


Opis kamienicy

           Kamienica znajduje się we wschodniej pierzei Rynku Starego Miasta w Lublinie, oznaczona jest numerem 12. Jest to budynek czterokondygnacyjny, podpiwniczony, założony na planie czworoboku. Niewielkie odkrywki murów wskazują, że zbudowany jest z cegły i kamienia. Od podwórza przylegają do niego krótszymi ścianami dwie oficyny, umiejscowione po obu stronach podwórza. Trzypiętrową fasadę pozbawioną podziału na przęsła wieńczy attyka grzebieniowa oddzielona gzymsem. Dekorację fasady stanowią bogate obramienia okienne w postaci pilastrów hermowych, kartuszy, przedstawień fantastycznych zwierząt, roślin, masek i główek anielskich.

           Kamienica posiada rozległe piwnice, które znajdują się również pod lewą oficyną. Układ ich pokrywa się na ogół z rozlokowaniem pomieszczeń na parterze. Posiadają masywne kolebkowe sklepienia z cegły i kamienia wapiennego. Liczne korytarze piwniczne prowadzą (obecnie zamurowanymi przejściami) do piwnic sąsiedniego domu.

           Wnętrze kamienicy na parterze składa się z wysokiej sieni przekrytej sklepieniem kolebkowym z lunetami. Po lewej stronie domu znajduje się mniejsza izba z jednym oknem i podobnie jak sień, ze sklepieniem kolebkowym. Za nią umieszczona jest klatka schodowa prowadząca na wyższe kondygnacje. Prawą stronę budynku zajmuje większa izba z dwoma oknami, przez która prowadzi przejście do niewielkiego pomieszczenia od strony podwórza.

           Na pierwszym piętrze układ pomieszczeń odpowiada na ogół parterowi, ale wnętrze jest już dwutraktowe. Znajdują się tu dwie izby. Większa, trzyokienna zajmuje powierzchnię taką jak sień i lewa izba na parterze. O charakterze reprezentacyjnym tego pomieszczenia świadczą nie tylko rozmiary, ale także drewniany strop belkowy i dwie międzyokienne kolumny z białego kamienia, ustawione na kwadratowych, murowanych podstawach i wtopione w mur 1/3 swej objętości. Trzony kolumn o wydatnych entazis wspierają się na profilowanych bazach. Dolną część, około 1/3 trzonu zajmuje zniszczona już, płaska dekoracja roślinno–wstęgowa, natomiast górna jest głęboko kanelowana. Obie partie oddziela od siebie pierścień, ujęty w dwa półwałki i ozdobiony rozetami. Kolumny zakończone są kapitelami w formie uskrzydlonych główek putt, po dwie na każdej głowicy. Podobnie wyglądają pilastry umieszczone na ościeżach wnęk okiennych. Płyciny wypełnione są mało już widocznym ornamentem podobnym do tego na kolumnach. Podobnie także, na kapitelach umieszczone są główki putt. Wnęki okienne zamknięte są łukiem segmentowym.

           Strop sali stanowi trzynaście belek sosnowych o wyprofilowanych narożach. Trzy środkowe posiadają rzeźbioną koncentryczną dekorację. Na jednej z nich widnieje ponadto gmerk właściciela z inicjałami S.K. oraz data 1597.

           W południowej ścianie, we wnęce łuku koszowego znajdują się drzwi prowadzące do sąsiedniej, mniejszej izby dwuokiennej. Posiada ona taki sam wystrój jak izba po lewej stronie domu, z analogicznie umieszczoną kolumną między oknami i stropem, który na środkowej belce posiada motyw sześciopłatkowego kwiatu ujętego w koło. Z izbą tą, tak jak na parterze, sąsiaduje małe pomieszczenie z oknem od strony podwórza.

           Układ pomieszczeń na drugim piętrze jest powtórzeniem pierwszego. Wnętrza obydwu sal są jednak dużo skromniejsze, bowiem nie posiadają kolumn.

           Trzecie piętro posiada nieco inny rozkład, ze względu na późniejsze wybudowanie. Znajdują się tu trzy niskie pokoje, dwa z nich umiejscowione są od frontu, każde z dwoma oknami, oraz jedno niewielkie pomieszczenie, także z dwoma oknami, od podwórza. Ponieważ kondygnacja ta jest nowa, nie wykazuje żadnych walorów artystycznych.


Opis fasady

           Ostatnie prace budowlane, zakończone w 2004, przywróciły kamienicy wygląd zbliżony do tego z XVII wieku. Jest to najbardziej podobny wystrój do tego, jaki nadano jej za czasów Sebastiana Konopnicy, z wyjątkiem innego rozmieszczenia okien na trzecim piętrze.

           Fasada czterokondygnacyjnej kamienicy, ujęta jest na całej wysokości dwiema prostymi lizenami, podzielona horyzontalnie na cztery części. Pierwsza cześć – parter, ma formę lekko nachylonej skarpy, posiada sgraffitową dekorację w postaci bloków kamiennych ze sfazowanymi narożami, ułożonych wozówkowo w ośmiu rzędach. Otwory okienne i drzwiowy ustawione są niesymetrycznie, bowiem na głównej osi symetrii znajduje się prawy węgar portalu drzwiowego. Obramienie portalu jest dość skromne. Wykonany on jest w piaskowcu, zwieńczony profilowaną arkadą ze zwornikiem opierającą się na dwóch płaskich blokach kamiennych i prostych węgarach. Po lewej stronie portalu znajduje się jedno okno mniejszej izby, po prawej – dwa okna izby większej. Wszystkie posiadają proste, lekko profilowane ościeża. Dodatkowo, po prawej stronie, pod oknami, znajduje się zejście do piwnic, otoczone słupkami i balustradą. Parter i kolejna część fasady oddzielone są od siebie niewielkim kordonowym gzymsem.

           W środkowej, najbardziej reprezentacyjnej i dekoracyjnej części fasady znajdują się okna pierwszego i drugiego piętra. Płaszczyzna ściany jest jednolita, otynkowana i pomalowana w kolorze ugru. Obejmuje ściany pierwszego i drugiego piętra. Na każdej kondygnacji znajduje się pięć okien, ujętych w bogate obramienia, po trzy z lewej i dwa z prawej strony.

           Obramienie każdego okna pierwszego piętra składa się z dwóch pilastrów hermowych, wspartych na wspólnej ławie okiennej, z rozpiętym między nimi nadprożem, na którym opiera się zwieńczenie w formie rozbudowanego kartusza. Elementy te stanowią bogatą ornamentykę w postaci popiersi ludzkich, fantazyjnych motywów zwierzęcych i roślinnych, medalionów, kartuszy, rozet i amorków. W węgarach okien ustawione są na przemian postacie męskie i kobiece, bez rąk, odznaczające się realistycznym modelunkiem twarzy. Są to popiersia, których dolne części stanowią ornamenty okuciowe i rolwerkowe w formie zwężających się ku dołowi kartuszy. Posiadają zróżnicowane głowy o wydatnych nosach i mięsistych wargach, dużych oczach, z plastycznie zaznaczonymi włosami i wąsami. Hermy wsparte są na niewysokich cokołach, ozdobionych rozetkami kwiatowymi. Głowice pilastrów stanowią małe prostokątne płyciny wypełnione rozetkami, każda z czterema listkami, oraz znajdujące się nad nimi kimationy jońskie. Między głowicami przy każdym oknie znajduje się nadproże, dekorowane wydłużonym kartuszem z wywiniętymi do środka brzegami i wypukłą płyciną o formie półwałka. Kartusz flankowany jest dwiema rozetkami. Zwieńczenie każdego okna stanowi rozbudowany kartusz, z górną częścią większą i dwiema mniejszymi, przypominający rozciętą i wywinięta blachę. Uwagę tu przykuwają dwa wizerunki ujęte z profilu i skierowane twarzami do siebie, wpisane w tondo, umieszczone w centralnej części kartusza. Nad pierwszym oknem widnieje portret kobiecy, nad trzecim – męski. Pole kartusza nad środkowym oknem wypełnione jest wypukłą płyciną z gmerkiem mieszczańskim, przedstawiającym podkowę skierowaną ku dołowi i krzyżem wpisanym w środek oraz inicjałami K.K. na jej barku. Nad portretem męskim i gmerkiem widnieją głowy uskrzydlonych putt, natomiast nad wizerunkiem kobiecym –maszkaron z długimi, zwiniętymi puklami włosów. W polach bocznych znajdują się rozety kwiatowe. Kartusze okien połączone są ze sobą maskami fantastycznych, wąsatych stworów z ogromnymi oczami, uszami i nosem, w przypadku bliźniaczych okien prawej części fasady jest to prostokątna płycina z uskrzydloną głową putta i dwiema rozetami po obu stronach. Pola w kartuszach tych okien zajmują duże rozety kwiatowe, nad lewą znajduje się maszkaron, taki jak przy portrecie kobiecym nad pierwszym oknem, nad prawą zaś uskrzydlona głowa putta. Boczne zakończenia kartuszy stanowią głowy fantastycznych zwierząt z otwartymi pyskami, przypominające lwy. Dodatkowo za każdą z nich umieszczono uskrzydloną głowę putta.

           Podobną całość kompozycyjną tworzą obramienia okienne drugiego piętra, pozbawione jednak bogatego zwieńczenia, które zastępują gzymsy w postaci wklęski osobnej dla każdego okna i wspólnej półeczki, zawiniętej na końcach do dołu. Dekorację nadproży tworzą jednakowe we wszystkich oknach, głowy putt z szerokimi skrzydłami. Ukształtowanie biustów w węgarach pozostało bez zmian, natomiast kartusze stanowiące dolną cześć ciał, w zestawieniu z niższą kondygnacją, wydają się bardziej ornamentalne. Różnicą jest także to, że postacie przy drugim, trzecim i czwartym oknie posiadają już ręce, złożone na piersiach lub podtrzymujące kartusze.

           Środkowa cześć oddzielona jest od ostatniej kondygnacji kordonowym gzymsem, składającym się z listew, ćwierćwałków i ząbkowania, nakrytym ceramiczną dachówką holenderką. Fasadę ostatniej kondygnacji tworzą cztery pola o kształcie zbliżonym do kwadratu, przedzielone smukłymi kanelowanymi pilastrami. Każde pole wypełnione jest otworem okiennym, o szerokości nieco większej niż wysokość, z obramieniem w formie cekinowego ornamentu, zamkniętego prostą ramką. Podobnie jak poprzednie części, trzecie piętro zakończone jest niewielkim kordonowym gzymsem nakrytym dachówką holenderką.

           Zwieńczenie fasady kamienicy stanowi grzebieniowa attyka. Podobnie jak niższa kondygnacja, przedzielona jest na cztery pola za pomocą wąskich lizen, wysuniętych nieco poza lico ściany, przechodzących w sterczyny i zakończonych ostrosłupowo. Cokół attyki oraz lizeny pokryte są sgraffitową dekoracją z ornamentem cęgowym. Mały gierowany gzyms oddziela tę cześć od wysokiego, ostro zakończonego grzebienia. Między poszczególnymi zębami, o kształcie skrzydeł, na osi symetrii okienek ostatniej kondygnacji, znajdują się niewielkie sterczyny zakończone stożkowymi hełmami.

           Wszystkie wypukłe elementy dekoracyjne wykonane zostały w piaskowcu. Kamień zachował swą naturalną barwę, bowiem nigdy nie był pokrywany polichromią.

           Elewacja tylna kamienicy oraz oficyn jest otynkowana, nie posiada żadnych dekoracji.


Analiza stylistyczna dekoracji fasady

           Czas wykonania dekoracji domu przy ul. Rynek 12 zamyka się w granicach lat 1597 (data na gmerku znajdującym się na belce stropowej) i 1614, kiedy kamienica była już opisana jako „nowa, posiadająca malowaną fasadę i ozdoby przy oknach wykonane z ciosanego kamienia” .

           Forma dekoracji wykazuje typowe cechy dla architektury mieszczańskiej późnego polskiego renesansu z końca XVI i początku XVII wieku. Charakteryzuje się ona połączeniem elementów poklasycznego manieryzmu włoskiego z wpływami niderlandzkimi w swobodnej interpretacji. Świadczy o tym między innymi swobodny, niesymetryczny układ otworów okiennych, uwarunkowany jeszcze połączeniem dwóch domów gotyckich. Odbiega tym od renesansowej zasady regularności. Miejscowi artyści łączyli gotyckie formy z nowo przeszczepionymi na grunt polski motywami. Bogata ornamentyka charakterystyczna dla kamienicy Konopniców obecna była w tym czasie w całej architekturze tego okresu: na ratuszach, domach mieszczańskich i nagrobkach. Bardzo chętnie przyjęły one taki typ plastyki w postaci kolumn, portali i obramień okiennych. Dekoracje takie pozostawały w sferze wpływów rzeźby nagrobkowej pierwszej i drugiej połowy XVI wieku. Zauważa się pewne podobieństwo form dekoracji kamienicy oraz odpowiednich szczegółów nagrobków, pochodzących z warsztatu wybitnego rzeźbiarza polskiego drugiej połowy XVI wieku Jana Michałowicza z Urzędowa. Analogie te polegają przede wszystkim na użyciu w węgarach okien kamienicy nr 12 motywu herm, który artysta umieszczał dość często w swych dziełach. Artysta rzeźbiarz wykonujący obramienia okienne lubelskiej kamienicy nie wzorował się jednak tylko na tych elementach twórczości mistrza z Urzędowa. Od naturalistycznie ujętych torsów odbiegają dolne partie herm na fasadzie kamienicy. Autor przedstawił je w formie bogatych ornamentów okuciowych, uważanych, obok herm, za jeden z charakterystycznych motywów dla sztuki manieryzmu.

           Oprócz motywów dekoracyjnych pochodzenia niderlandzkiego w kamienicy odnaleźć można inne rodzaje ornamentów, wskazujące na szkołę włoską. Zalicza się do nich uskrzydlone główki putt, rozety, stylizowane liście akantu oraz krótkie imposty przykryte kapitelem jońskim. Elementy te wchodziły również do zespołu wzorów Michałowicza, ale nawiązują raczej do form manierystycznego nurtu Santi Gucciego. Włoskie wpływy znajdują się także we wnętrzu domu, w postaci kolumienek międzyokiennych i pilastrów z kapitelami na pierwszym piętrze.

           Oprócz bogatej kamieniarki okiennej uwagę przyciąga także wysoka grzebieniowa attyka. Tego rodzaju zwieńczenia, początkowo niskie i skromne, a z czasem rozbudowywane, stosowane były powszechnie w okresie późnego renesansu polskiego. Efektowne, szczytowe fasady domów świadczyły o zamożności ich właścicieli, ale przede wszystkim pełniły funkcję estetyczną, ukrywały bowiem połacie dachów pogrążonych, które stosowane były aby zapobiec pożarom, bardzo często występującym w tym okresie. Najbliższym przykładem tego typu zwieńczeń budynków są późnorenesansowe kamienice w Kazimierzu nad Wisłą i Zamościu.

                                                                                  Opracowała Aleksandra Szymula


Bibliografia:

Buczkowa I., Kamienica Konopniców (tzw. Sobieskich) w Lublinie, w: Studia i Materiały Lubelskie, t. I, Lublin 1963

Buczkowa I., Tajemnica tak zwanej kamienicy Sobieskich, „Kurier Lubelski”, 1960, nr 8-9, s. 4

Dokumentacja prac konserwatorskich i restauratorskich przy elewacji frontowej kamienicy Konopniców, opr. M. Gawłowska, L. Bartnik, maszynopis w pos. PP PKZ O/Lublin

Dzieje Lublina, red. J. Dobrzański, J. Kłoczowski, J. Mazurkiewicz, Lublin 1965

Ekspertyza dotycząca oceny stanu technicznego budynku przy ul. Rynek 12 w Lublinie /tzw. kamienicy Sobieskich/, oprac. J. Górniak, R. Piotrkowski, Lublin 1979, maszynopis w pos. ZRZZSM w Lublinie, sygn. 97/5c, maszynopis w pos. PP PKZ O/Lublin

Fischinger A., Santi Gucci. Architekt i rzeźbiarz królewski XVI wieku, Kraków 1969

Gawarecki H., Nowe odkrycie w kamienicy Żółkiewskich w Lublinie, w: Ochrona zabytków, nr 3-4, Warszawa 1958

Gawarecki H., Gawdzik Cz., Lublin. Krajobraz i architektura, Warszawa 1964

Kamienica przy ul. Rynek 12 w Lublinie. Dokumentacja naukowo-historyczna opracowana na zlecenie Zarządu Rewaloryzacji Zabytkowego Zespołu Miasta Lublina, opr. E. Bortkiewicz, t. I-II, nr rejestru A 247, maszynopis w pos. PP PKZ O/Lublin

Lerue A., Album lubelskie, Warszawa 1857, poszyt II

Roernikowa M., Ilustrowany przewodnik po Lublinie, Warszawa 1901

Sierpiński S. Z., Obraz miasta Lublina, Warszawa 1839

Zieliński W. K., Pamiętniki Lublina, „Kurier Lubelski”, 1875, nr 18, s. 70-71

Grafika losowa